Świadek

Żona policjanta wygląda przez okno i krzyczy do męża leżącego na kanapie: – Józek tam ktoś kradnie auto! – No to co?! Po 5 minutach. – Józek, ale to nasze auto! Policjant wybiegł na podwórko. Po chwili wraca do żony. – Złapałeś złodzieja?! – Wyrwał mi się, ale zapisałem numer samochodu.

Zobacz inne dowcipy z tej kategorii

Pijany kierowca z talentem

Policjant zatrzymuje faceta wyraźnie pod wpływem: - Czy Pan jest pijany? - NIE! - Taa? To proszę powiedzieć alfabet od tyłu! - zet igrek wu u te es er pe o en em eł el ka jot i ha gie ef e de ce be a - Jestem pod wrażeniem, ja nie potrafię tego zrobić na trzeźwo! - Ja też!

Nietypowe wytłumaczenie

Mężczyzna około 40-tki pomykał szosą w swoim nowiutkim Porsche. Kiedy już dwukrotnie przekroczył dozwolona prędkość we wstecznym lusterku zobaczył charakterystyczne czerwono-niebieskie migające światełka. Pewien mocy swojego samochodu ostro przyspieszył, ale wóz policyjny nie dawał za wygraną. Po chwili zdał sobie jednak sprawę, że w ten sposób może przysporzyć sobie wielu kłopotów i zjechał na pobocze. Policjant podszedł do niego, bez słowa sprawdził prawo jazdy i powiedział: - To był dla mnie długi dzień, zbliża się koniec mojej zmiany, na dodatek jest piątek trzynastego. Mam dość papierkowej roboty, wiec jeśli znajdzie pan jakieś dobre wytłumaczenie na swoja ucieczkę, pozwolę panu odjechać bez mandatu. Mężczyzna pomyślał chwilkę i powiedział: - W zeszłym tygodniu moja żona zostawiła mnie dla jakiegoś policjanta. Bałem się, że chciał mi ją pan oddać. - Życzę miłego weekendu - powiedział policjant.

Powracające ryby

Funkcjonariusz policji wodnej na brzegu jeziora dobrze znanego z doskonałych warunków wędkarskich zatrzymał faceta z dwoma wiadrami ryb: – Czy ma pan pozwolenie na łowienie ryb w tym miejscu? – Ależ proszę pana, to są udomowione rybki! – Udomowione?! – Tak, co wieczór wyprowadzam te właśnie ryby na spacer w tym jeziorku, żeby sobie popływały. Później gwiżdżę i na ten gwizd one same wpływają do mojego wiadra. – Co mi pan kit wciskasz! Żadna ryba tego nie potrafi. Facet popatrzył chwilę na funkcjonariusza, po czym powiedział: – Wobec tego zademonstruję panu. Udowodnię, że to prawda! – Dobra, pokazuj pan, ale bez żadnych numerów. Facet wlał więc zawartość wiader do jeziora, postawił je na ziemi i stoi. Policjant stoi obok zaciekawiony: – No i co? – Jak to co? – Zawoła je pan czy nie? – Zawoła kogo?! – No, ryby! – Jakie ryby?

Kiedy każda historia to ściema

Policjant zatrzymał kierowcę, który jechał zbyt szybko. – Czy mogę zobaczyć prawo jazdy? – pyta. – Nie mam prawa jazdy. Zostało zabrane, kiedy ostatnio jechałem w stanie nietrzeźwości. – Czy to Pana samochód? – Nie, to nie mój samochód. Ten jest skradziony. – Czy Pan ukradł samochód? – Tak, tak. Poza tym wydaje mi się, że widziałem dowód rejestracyjny w schowku, kiedy kładłem tam moją broń. – Czy masz pistolet w schowku? – Tak, schowałem go po tym, jak zastrzeliłem kobietę, która jest właścicielem tego samochodu i umieściłem ją w bagażniku. – Czy jej ciało jest w bagażniku? – Tak Panie władzo. Policjant skuł kierowcę i zaprowadził do radiowozu. Potem przerażony wezwał posiłki z komisariatu. Kiedy przybyły, jego przełożony, pyta się kierowcy: – Czy mogę zobaczyć prawo jazdy? – Tak, proszę bardzo. – Prawo jazdy jest ważne. Gdzie jest samochód? – Tam stoi. Auto jest oczywiście moje, tu jest dokument rejestracyjny. – Tak, to Pana samochód, zgodnie z dokumentami. Czy mogę otworzyć schowek, aby sprawdzić, czy jest tam broń? – Oczywiście, proszę bardzo, ale tam nic nie ma, dlaczego miałoby być? – Tak, to prawda, nic nie ma. Czy możesz otworzyć bagażnik? Powiedziano mi, że w środku jest ciało kobiety? – Tak, nie ma problemu. – Nic nie ma. Nie rozumiem. Policjant, który zatrzymał Pana, powiedział mi, że nie miał Pan prawa jazdy, samochód został skradziony, że pistolet znajduję się w schowku i trup w bagażniku? – Twierdził również, że jechałem za szybko?

Policyjna interwencja w kuchni

Do pewnego gospodarstwa domowego w podmiejskiej wiosce przyjechał policyjny patrol na interwencję wezwaną przez sąsiada który usłyszał krzyki. Policjant po wejściu do mieszkania i wstępnych oględzinach łączy się z komisariatem: – Komendancie, przyślij proszę ekipę z kryminalnego! – Szczegóły proszę – odpowiada komendant. – Ofiara to mężczyzna, lat 25, jego własna matka kilkanaście razy trafiła go kuchennym nożem za to, że wszedł do kuchni na świeżo umytą jeszcze mokrą podłogę. – Aresztowaliście matkę ofiary? – dopytuje komendant – Nie Komendancie, niestety podłoga jeszcze jest mokra.

Może też Ci się spodobać