Heniu i niespodzianka na dancingu

Żona się uparła, żeby ją Heniu zabrał na dancing. Długo jej tłumaczył, że to bez sensu, że go to nie bawi, ale wreszcie ustąpił. Poszli. Wchodzą do lokalu... - Dzień dobry, panie Heniu! - wita ich w progu portier. Żona zdziwiona.W sali podbiega natychmiast kelner. - Dla pana ten stolik co zwykle? Żona jeszcze bardziej zdziwiona. Mąż tłumaczy, że pewnie go z kimś mylą. Podchodzi kelner. - Dla pana to co zwykle? A dla pani? Żona zaczyna się wściekać. Zaczyna się występ. Striptizerka ma właśnie zdjąć ostatni element odzieży i pyta kto z sali pomoże jej w tym. - He-niu! He-niu! - skanduje sala. Tego już żonie było za wiele. Zerwała się i wybiegła z restauracji. On za nią. Wsiedli do taksówki i jadą do domu. Ona całą drogę robi mu wyrzuty. W końcu kierowca taksówki odwraca głowę i mówi: - Co, panie Heniu, takiej brzydkiej i pyskatej tośmy jeszcze nie wieźli.

Zobacz inne dowcipy z tej kategorii

Zdradziecka kukułka

Środek nocy - trzecia nad ranem. Do domu wraca zmęczony po libacji z kolegami mężczyzna. Otwiera drzwi cicho, delikatnie skrada się w przedpokoju, żeby tylko nie obudzić żony. Nagle słychać zgrzyt zegara, wysuwa się kukułka i kuka 3 razy. - O cholera- myśli zaniepokojony mężczyzna - ale wiem co zrobić, do kukać muszę jeszcze 8 razy i żona nawet jak się obudziła, będzie myślała, ze wróciłem o 11. Jak postanowił - tak zrobił i zadowolony z siebie położył się spać. Rano budzi go żona. - Kochanie, musisz dzisiaj wcześnie wstać. - A po co? Przecież dziś sobota. - Musisz wstać i oddać zegar do naprawy. - A co się stało? - Coś jest nie w porządku z kukułką. Wyobraź sobie zakukała w nocy 3 razy, potem zachichotała szyderczo, pare razy beknęła, do kukała 8 razy i poszła do łazienki się porzygać.

Perfekcyjny mąż a jednak rozwód

Sprawa rozwodowa: - Co jest przyczyną pozwu? - No... - Mąż pije? - Nie. - Narkotyki? - Nie. - Mało zarabia? - Nie, nieźle zarabia. - Bije panią? - Nie. - Nie zajmuje się dziećmi? - Zajmuje. - Zdradza panią? - Ależ skąd! - Nie zaspokaja pani seksualnie? - Ależ skąd. Zaspakaja jak nikt inny. - Nie pomaga pani przy pracach domowych? - Pomaga. Robi wszystko, co potrzeba. - To co jest przyczyną rozwodu?! - Wysoki Sądzie, musiałby Wysoki Sąd zobaczyć, z jaką miną on to wszystko robi...

ZUS pewniejszy niż GPS

Karol i Hela spędzają powtórny miodowy miesiąc, na uczczenie 40-tej rocznicy ślubu. Lecą sobie do Australii. Nagle głos pilota: – Drodzy pasażerowie, silniki odmówiły posłuszeństwa. Możemy lądować awaryjnie na wyspie przed nami, ale prawdopodobieństwo że ktoś nas odnajdzie jest równe zeru. Dziękujemy za wyrozumiałość. Karol drapie się w głowę i mówi do Heli: – Kochanie opłaciłaś rachunki za mieszkanie? – Tak najmilszy, uregulowałam tuż przed wyjazdem. – A za telefony? – Też zapłaciłam najdroższy. Karol myśli, myśli, myśli… – A ZUSy nasze popłaciłaś? – O Boże, kochanie na śmierć zapomniałam! Och dowalą nam karę! Karol całuję ja tak jak nie całował od lat 30-tu, śmieje się, wrzeszczy jak wariat: – Przeżyjemy! Znajdą nas! Ci z ZUS znajdą nas, nawet na końcu świata!

Kac, który ocalił związek

Facet budzi się w południe na potwornym kacu. Patrzy, na stole cztery schłodzone butelki piwa i list następującej treści: ?Kochanie, wypoczywaj. Jakbyś czegoś potrzebował to zadzwoń. Zwolnię się z pracy i przyjadę. Twoja kochająca żona?. Facet pyta syna: ? Co się wczoraj stało? Nic nie pamiętam. Czyżbym wrócił w nocy z kwiatami albo pierścionkiem? Syn na to: ? Przyszedłeś o piątej nad ranem kompletnie pijany, awanturowałeś się, a gdy matka chcąc cię rozebrać ściągała ci spodnie, powiedziałeś: ?Spadaj natrętna babo, jestem żonaty!?

Zakłopotany Janusz

Noc. Mieszkanie w warszawskim bloku. Zbigniew z żoną Natalią spędza romantyczny wieczór. Rano na klatce spotyka sąsiada, pana Janusza, emeryta. – Zbychu, słuchaj... Kiedy spędzacie wieczory z żoną, to jej emocje słychać w całym bloku. Zrób coś z tym! – Ale co, panie Januszu? – Może poduszkę podłóż albo coś... Następnej nocy Zbigniew próbuje zaradzić sytuacji i przycisza żonę. Po pierwszym razie pyta: – Panie Januszu, lepiej? – Tak – odpowiada sąsiad zza ściany. Po drugim razie Zbyszek znowu pyta: – I co, teraz dobrze? – Tak. I tak kilka razy. W końcu pan Janusz nie wytrzymuje: – Zbyszek, odpuść, bo cały blok myśli, że to mnie o zdanie pytasz!

Może też Ci się spodobać