Krasnoludek i Dylemat Nocnego Moczenia

Przychodzi facet do lekarza: – Panie doktorze nie wiem co mam robić. Codziennie jak wstaję, mam zasikane prześcieradło. – Jak to się dzieje? – W nocy przychodzi do mnie krasnoludek i pyta „sikamy?”, na to ja odpowiadam „sikamy”. Rano się budzę i mam mokre prześcieradło. – Jak następnym razem przyjdzie krasnoludek to niech pan powie „nie sikamy” Przychodzi facet na następną wizytę. – I jak, poprawiło się? – Niech pan nawet nie pyta. Przyszedł do mnie krasnoludek i pyta „sikamy?” na to ja odpowiadam „nie sikamy”. A krasnoludek „no to może kupkę?ĺ

Zobacz inne dowcipy z tej kategorii

Pan Tadek i jego metoda

Rzecz dzieje się w szpitalu psychiatrycznym. Od wielu lat przebywa tam pan Tadek. Pan Tadek nie odezwał się do nikogo przez ten okres i generalnie zajmuje się patrzeniem w okno. Pewnego letniego popołudnia za oknem pojawia się ogrodnik, który nawozi grządki z truskawkami. Po godzinie wpatrywania się w ogrodnika pan Tadek pomalutku wstaje i rusza w stronę okna, otwiera je powoli,patrzy na ogrodnika, patrzy na truskawki i wypowiada zdanie: – A co pan robi? konsternacja. Wszyscy pacjenci i personel zupełnie zszokowani – pan Tadek się odezwał! Ogrodnik odpowiada: – Ja, panie Tadku, nawożę truskawki. Pan Tadek myśli i w końcu: – Co ? Ogrodnik: – No… posypuję je nawozem. Pan Tadek po namyśle: – Co? Ogrodnik: – No, posypuję truskawki gównem, żeby były lepsze. Pan Tadek myśli: – Aha…. Pan Tadek zamyka pomału okno i zamyślony wraca na miejsce. Siada i myśli. Po pół godzinie wstaje, podchodzi do okna, otwiera je i mówi: – Wie pan co? Ja truskawki posypuję cukrem, żeby były lepsze, ale ja to podobno poj^#$ny jestem…

Pacjent kontra dentysta

Dentysta schyla się właśnie nad pacjentem i ma zamiar rozpocząć borowanie,gdy nagle zastyga w bezruchu i pyta nieufnie: - Czy mi się tylko wydaje, czy też trzyma pan rękę na moich jądrach?? Pacjent spokojnym głosem: - To tylko taka mała asekuracja. Bo przecież nie chodzi o to, żebyśmy sobie ból zadawali... Prawda Panie Doktorze?

Uszy swoje, oczy swoje

Przychodzi facet do przychodni. Stanął w kolejce do rejestracji. Po kilku godzinach kiedy przyszła jego kolej recepcjonistka się pyta do jakiego lekarza chciałby być skierowany. – Ja poproszę do kogoś od uszu i od oczu. – Proszę Pana nie ma lekarzy takiej profesji. Do kogo mam Pana skierować? – Ale ja proszę do takiego od oczu i od uszu! – Proszę Pana jest albo od oczu okulista albo od uszu laryngolog. Więc do kogo? – Ale on musi być od oczu i uszu jednocześnie! – No dobrze, a jakbym takiego znalazła to co by mu Pan powiedział? W czym można Panu pomóc? – Mam ostatnio taki problem… Co innego słyszę, a co innego widzę..

Jak lekarz uwierzył w latanie

Przychodzi facet do psychiatry i upiera się, że umie latać. Psychiatra mu oczywiście nie wierzy, ale klient się upiera, że umie latać. Psychiatra już zdenerwowany otwiera okno i każe facetowi polecieć. Facet bierze rozbieg, wylatuje. Robi parę kółek i wraca do gabinetu. Lekarz zachwycony pyta się czy on też mógłby tak polatać. Na co facet, że i owszem tylko trzeba szybko machać rękami. Lekarz wyskakuje i się oczywiście spada na ziemię. Na co facet: – Jak na anioła stróża to ze mnie niezły kawał drania.

Pacjent bez wad, ale z bólem

– Panie doktorze, cierpię na ostre bóle głowy… – Pije pan zbyt dużo alkoholu. – Ja w ogóle nie piję alkoholu. – A więc z pewnością zbyt dużo pan pali. – Nigdy w życiu nie zapaliłem papierosa. – Za późno chodzi pan spać… – O godzinie dziesiątej zawsze jestem już w łóżku. – W takim razie pańska aureola jest zbyt ciasna i uwiera.

Może też Ci się spodobać