Dziadek w Trabancie podbija ulice!

Jedzie dziadek Trabantem i nagle mu zgasł. Po paru chwilach zatrzymuje się nowe Ferrari. Człowiek z Ferrari wyłazi z wozu i pyta, czy poholować. Dziadek oczywiście się zgadza. – I pamiętaj dziadku, jeśli coś będzie nie tak, to zamigaj lewym migaczem. Pierwsze skrzyżowanie – czerwone światło. Podjeżdża nowe Porsche. Gość od Ferrari został wyzwany do wyścigu, a że jego duma jest wielka, to nie mógł odmówić. Ruszyli. Kawałek dalej, za rogiem stało dwóch policjantów. Jedyne co usłyszeli to ziuuuuum, ziuuuum, ziuuum. Odzywa się pierwszy policjant: – Ty, widziałeś tego Ferrari? Ze 300 km/h jechał! – A tego Porsche za nim? Też! – A Trabanta? Migał, że będzie ich wyprzedzać.

Zobacz inne dowcipy z tej kategorii

Znak drogowy z niespodzianką

Kierowca widzi przed sobą znak drogowy „Maksimum 80 km”. Zwalnia więc do 80 kilometrów na godzinę. Po jakimś czasie widzi znak „Maksimum 60 km”. Zwalnia więc ponownie. I znów kolejny znak – „Maksimum 20 km”. Kierowca zdenerwował się, ale zwalnia i wściekły wlecze się po szosie. Po godzinie jazdy spostrzega następny znak – „Witamy w Maksimum!”.

Toaletowe Telefoniczne Tarapaty

Jechał facet autostradą i nagle mu się coś zachciało. Potrzeba nie cierpiąca zwłoki. Dojechał do najbliższej stacji benzynowej i udał się do świątyni dumania. Kiedy już siedział i się koncentrował, usłyszał jak ktoś wchodzi do kabiny obok. Po chwili z tejże kabiny dobiegło pytanie: – Cześć, co tam u Ciebie słychać? Facet głupio się poczuł, na ogół nie rozmawiał z obcymi, a tu jeszcze w takim miejscu. Ale niepewnie odpowiedział: – Nic, wszystko w porządku. – Słuchaj, a powiedz mi co zamierzasz teraz zrobić? – No, nie wiem – facet czuł się coraz bardziej skrępowany tą wymianą zdań. – Jadę do Gdańska a potem wracam do Katowic. – Wiesz co, zadzwonię do Ciebie później. Jakiś ktoś w kiblu obok odpowiada na moje pytania.

Kosmiczne nieporozumienie na leśnym przystanku

Jedzie facet ciężarówką, zbliża się wieczór, momentami przysypia za kierownicą, aż tu nagle słyszy komunikat w radiu: – Niedaleko miasta wylądowali kosmici, znają nasz język, nie są agresywni, jeśli ktoś ich spotka prosimy mówić do niech powoli i wyraźnie. Są cali zieloni, mają długie ręce i króciutkie nogi. Kierowcy zachciało się sikać, więc zjechał do lasu. Wychodzi z tira, podchodzi do krzaków i ku zdziwieniu zauważa małego zielonego ludzika o krótkich nóżkach. Podchodzi do niego i mówi spokojnie i wyraźnie: – Dzień Dobry. Jestem ziemianinem, kierowcą tira przyszedłem zrobić siusiu. Na to zielony równie spokojnie i wyraźnie: – A ja jestem leśniczy i robię kupę!

Jazda z niespodzianką

Autostopowicz zatrzymuje TIRa… Wsiada, a kierowca natychmiast jedynka, dwójka trójka i gna 180 km na godzinę… nagle szarpniecie, gwałtowne hamowanie… Kierowca sięga do kabiny po kij bejsbolowy… Wysiada idzie na tył i jeb, jeb w pakę… Biegiem wraca do samochodu i znów jedynka dwójka trójka i zasuwa 180… Po jakimś czasie znowu szarpniecie hamowanie i bejsbol w łapę i jeb jeb w pakę… Po piątym razie autostopowicz zaczyna się dziwić: – Panie co jest!! Po co ta jazda szarpana i po co pan wali po tej pace tym kijem? Kierowca odpowiada: – Wie Pan… ja mam ciężarówkę z ładownością 20 ton, wiozę 40 ton kanarków… Nie ma siły połowa musi latać!

Może też Ci się spodobać