Kelner kontra szef
Przychodzi do restauracji facet i mówi do kelnera:
– Poproszę setkę i zakąskę.
Kelner przynosi zamówienie. Gość wypija, przekąsza i mówi:
– Chciałbym zapłacić.
Na to kelner:
– Nic pan nie płaci, to na koszt firmy.
Następnego dnia mężczyzna wraca, zamawia dwie setki i zakąskę. Po konsumpcji znowu chce zapłacić, ale kelner znów odpowiada:
– To na koszt firmy.
Trzeciego dnia klient przychodzi z całą rodziną. Zjadają wystawny obiad, dzieci dostają deser, żona wypija wino, a on zamawia pół litra. Po wszystkim pyta:
– Chciałbym uregulować rachunek.
Kelner z uśmiechem odpowiada:
– Nic pan nie płaci, to na koszt firmy.
Zdezorientowany mężczyzna nie wytrzymuje:
– Panie kelnerze, jem tu już trzeci dzień i jeszcze za nic nie zapłaciłem. Może mi pan to jakoś wytłumaczyć?
Kelner wskazuje na mężczyznę i kobietę siedzących pod palmą:
– Widzi pan tego pana i tę panią?
– Widzę.
– To moja żona i mój szef. On zajmuje się moją żoną, a ja jego biznesem.