Kto naprawdę go widzi?

Złodziej włamał się do cudzego domu i szpera w poszukiwaniu łupu. Nagle odzywa się głos: - Jezus cię widzi... Złodziej zbladł, choć nie widział w ciemnościach, kto mówi. - Przecież dom miał być pusty do końca tygodnia - pomyślał sobie. - Jezus cię widzi... - odzywa się znowu. Złodziej zaświecił w końcu latarką w kierunku głosu. Na drążku siedziała papuga. Odetchnął z ulgą. - Cześć, jestem Maria - powiedziała papuga. - Maria? To to głupie imię dla ptaka - zaśmiał się złodziej. - Może i tak, ale jeszcze głupsze jest Jezus dla dobermana.

Zobacz inne dowcipy z tej kategorii

Krowa i kosmiczne nieporozumienie

Przyleciało dwóch kosmitów na łąkę i patrzą zwierzę w łaty, spoglądają do atlasu: Krowa pije wodę daje mleko. Wzięli ją nad strumień, jeden wsadził jej łeb do wody, a drugi nadstawia miskę od tyłu. Po chwili wylatuje krowi placek - ten z miską woła: - Podnieś jej łeb - bo muł z dna ciągnie.

Długa szyja, krótkie pytanie

Żyrafa chwali się zajączkowi swoją długą szyją: -Jak piję zimną wodę w upały, to takie wspaniałe uczucie jak centymetr po centymetrze woda delikatnie studzi moją szyję, - Jak zrywam pyszne listki z drzewa i je połykam, to takie wspaniałe uczucie jak centymetr po centymetrze przechodzą przez moją szyję. Zając pyta: - A rzygałaś już kiedyś?

Żółw, niedźwiedź i tajemnicza szklanka wody

Przychodzi żółw do sklepu i mówi: – Proszę szklankę wody! – Proszę. Następnego dnia przychodzi żółw do sklepu i mówi: – Proszę szklankę wody. – Proszę! Niedźwiedź taki zaciekawiony i pomyślał, że zapyta się go po co mu ciągle ta szklanka wody. Na następny dzień przychodzi żółw do sklepu i mówi: – Poproszę szklankę wody – Co ty tak po szklankę wody przychodzisz? – Nie ma czasu na dyskusje. My tu gadu, gadu a tam las się pali!

Leśne Perypetie: Gdy Niedźwiedź Ma Zły Dzień

Zły niedźwiedź chodził po lesie i tylko czekał, aby komuś przyłożyć. Zobaczył zajączka: – Ty, zając, czemu chodzisz bez czapki? I łup go! Idzie dalej, zobaczył wilka. – Wiesz co, mam ochotę komuś przyłożyć… – No to idziemy do zająca… – Ale już dostał, głupio jakoś… – Pretekst zawsze się znajdzie. Poprosisz go o papierosa. Jak da z filtrem, to powiesz, że chciałeś bez filtra. Jak da bez filtra, to powiesz, że chciałeś z filtrem. Poszli do zajączka. – Cześć zajączku, poczęstuj mnie papierosem. – Chcesz z filtrem czy bez filtra? – Zając, ty znowu bez czapki chodzisz…

Niespodziewany zwrot akcji w psiej konfrontacji

Do baru, prawdziwej speluny, wchodzi mały wystraszony chłopak i nieśmiało pyta: – Panowie, bardzo przepraszam, czyj to amstaff jest uwiązany przed wejściem? Podnosi się gitantyczny, łysy dresiarz i rzuca: – Mój, bo co ?? Na to przestraszony chłopak: – Bardzo mi przykro, ale chyba mój szpic go zabił. – Jak niby miał by to zrobić?!! – Pana pies się nim udławił…

Może też Ci się spodobać