Turysta pyta o ulubione danie tubylców

Turysta pojechał do dzikich krajów. Gdzieś na końcu świata zasiada do kolacji przy ognisku razem z tubylcami. Turysta pyta: – A czy ludzi to jadacie? – Nie no, jesteśmy cywilizowani. – A jakie są wasze ulubione dania? – No, na przykład rolada turystyczna. – Co to jest? – Bardzo proste. Pyton połyka turystę, a my łapiemy, pieczemy i jemy tego pytona.

Zobacz inne dowcipy z tej kategorii

Dach pełen niespodzianek

Wyjeżdżając na wczasy, facet zostawił swojemu bratu pod opieką kota. Dzwoni po tygodniu z Mazur i pyta, jak tam jego kot. – Niestety, przykro mi, ale kot zdechł. – Ech, musiałeś tak walić prosto z mostu? Przez ciebie będę miał zepsutą resztę urlopu. Mogłeś mi powiedzieć, że kot siedzi na dachu i nie chce zejść. Później zadzwoniłbym za dwa dni, a ty powiedziałbyś, że kot spadł z dachu i leży u weterynarza, a kiedy zadzwoniłbym za kolejne dwa dni, usłyszałbym, że mimo wysiłków weterynarza mój kociak zdechł. No ale cóż, stało się, powiedz mi lepiej, co tam u mamy? – No więc mama siedzi na dachu i nie chce zejść

Bank zdziwiony sprytem klientki

Do banku wchodzi długonoga blondynka, podchodzi do okienka z napisem „KREDYTY” i mówi do pracownika: – Potrzebowałabym pożyczki w wysokości 6000 zł na wakacje. Wylatuję na dwa tygodnie. Kredyt wystarczy aby był na dwa tygodnie. Urzędnik prosi ją o przedstawienie jakiegoś zabezpieczenia pod pożyczkę. – Oczywiście możemy udzielić takiego kredytu, pod warunkiem, że otrzymam od Pani zabezpieczenie pod tą pożyczkę. Blondynka uśmiecha się, wyjmuje kluczyki od swojego samochodu – Lamborghini stojącego przed bankiem i przekazuje je pracownikowi banku. Pracownik sprawdza czy kobieta na pewno jest właścicielem samochodu. Po krótkiej chwili, bank zgadza się na przyjęcie samochodu pod zastaw i blondynka otrzymuje pożyczkę. Pracownik banku odprowadza samochód do podziemnego garażu w banku. Mijają dwa tygodnie, blondynka wraca z wakacji, udaje się do banku aby oddać dług. Przekazuje w gotówce pracownikowi banku 6000 zł plus 120 zł odsetek. Pracownik banku pyta: – Czy mogę Panią o coś zapytać? – Słucham? – uśmiecha się blondynka, oczekując na pytanie. – Jest Pani multimilionerką, zastanawiam się dlaczego przyszła Pani po kredyt i zawracała sobie głowę tymi wszystkimi formalnościami? – A gdzie znalazłabym w Krakowie parking strzeżony dla Lamborghini na 2 tygodnie za 120 złotych? – dopytuje blondynka.

Koń czy nie koń

Pewien baca wybrał się na wakacje na sawannę. Po powrocie spotka się ze swoim kolegą i ten go wypytuje: – Baco, no opowiadaj co ty ciekawego na tej sawannie widział? – Kolego mój drogi a wyobraź sobie, że widziałem antylopę. – Łooo, naprawdę, baco opowiadaj jak wygląda. – No kolego drogi antylopa jest jak koń, tylko szybciej biega. – Baco a co jeszcze widziałeś? dopytuje kolega. – A wyobraź sobie, że zebrę widziałem. – Wow wow wow, naprawdę, a jak taka zebra wygląda? – Drogi kolego zebra to jak koń tylko ma biało czarne paski. – A poza antylopą i zebrą coś jeszcze widziałeś? – dopytuje ciekawski kolega. – Wyobraź sobie Kolego, że krokodyla widziałem. – Krokodyla, a jak wyglądał baco jak? – I widzisz kolego, tutaj jest problem. Do końca nie wiem jak on wyglądał, bo do konia to on w żadnej sposób nie był podobny.

Tomek i noc pod gwiazdami

Tomek z kolegą wybierają się pod namiot na wakacje. Dojeżdżają na miejsce i biorą się za rozkładanie namiotu. Zeszło mi tak długo, że ze zmęczenia zasnęli. Po kilku chwilach najpierw budzi się Tomek, a potem jego kolega. – Co widzisz? – pyta kolega Tomka. – Gwiazdy i księżyc – jakie piękne – zachwyca się Tomek – A jak myślisz, co to oznacza? – Hmm, myśle, że oznacza to, że jutro będzie ładna pogoda. – Ty jełopie! Gwiazdy, księżyc, ładna pogoda, dobre sobie. Wyobraź sobie, że to oznacza, że ukradli nam namiot – odpowiada kolega.

Kto miał najlepsze wakacje?

Akademik, trzech studentów siedzą w pokoju, jeden z nich mówi: – Wiecie co, ja to byłem na wakacjach na Hawajach, panienki, drinki z palemkami, wszystko co się chciało, raj po prostu. Na to drugi student mówi: – Oooooooo, nieźle ja byłem na Dominikanie też wszystko czego dusza zapragnie, panienki, drineczki, no raj po prostu. Na co, po chwili milczenia odzywa się trzeci student się: – A ja byłem razem z wami w tym pokoju tylko, że tego co wy paliliście nie paliłem.

Może też Ci się spodobać